Mowa o operacji wojskowej koalicji państw arabskich na czele z Arabią Saudyjską przeciwko jemeńskim rebeliantom Huthis. Według agencji Reuters podczas tej operacji, którą popiera Waszyngton, zostały zabite tysiące cywilów.
Według informacji otrzymanej przez agencję z korespondencji pocztowej oraz z licznych wywiadów z amerykańskimi urzędnikami przedstawiciele Departamentu Stanu rok temu wyrazili niepewność co do tego, że saudyjscy wojskowi będą w stanie zaatakować Huthis bez ranienia cywilów i zniszczenia krytycznie ważnej infrastruktury Jemenu.Amerykańscy prawnicy ostatecznie nie zdecydowali, czy Stany Zjednoczone zgodnie z prawem międzynarodowym uważane są za wojskowego sojusznika koalicji w wojnie. Jeżeli tak właśnie ustalą, będzie to oznaczać, że Waszyngton będzie zobowiązany do zbadania zarzutów dotyczących zbrodni wojennych.
W tym przypadku może to grozić wielu amerykańskim wojskowym odpowiedzialnością karną — przynajmniej w teorii, zauważa Reuters.
W dokumentach Departamentu Stanu zaznaczono, że Stany Zjednoczone żądały od Rijadu ograniczenia strat wśród ludności cywilnej i przedstawiły Saudyjczykom listę miejsc, których nie należy bombardować. Waszyngton już wtedy wątpił w to, że Arabia Saudyjska poradzi sobie z tym zadaniem.
Od marca 2015 roku Stany Zjednoczone zatwierdziły sprzedaż Rijadowi broni o wartości ponad 22,2 miliarda dolarów, przy czym większa część tej broni zostanie dostarczona do królestwa w przyszłości. Kwota ta obejmuje 1,29 miliarda, którą Arabia Saudyjska zapłaciła za ultraprecyzyjne pociski wykorzystywane w konflikcie na terytorium Jemenu.
Ponad 60 kongresmenów z Izby Reprezentantów obecnie wzywa Obamę do odwołania kolejnej transakcji. Podejmowane w zeszłym miesiącu przez Senat próby zablokowania jej zakończyły się niepowodzeniem.
„Według prawa wojennego można być winnym współudziału w zbrodniach wojennych i w pewnym momencie dowodów na to będzie coraz więcej. Myślę, że administracja jest teraz w beznadziejnej sytuacji” — oświadczył agencji kongresmen demokrata i były prokurator wojskowy Ted Lieu.
Według agencji Reuters w Jemenie w konflikcie zbrojnym zginęło 3,8 tysiąca osób, przy czym Rijad, niszcząc w trakcie nalotów szpitale, szkoły i rynki, ponosi odpowiedzialność za 60% zgonów.Po tym, jak w wyniku nalotu na ceremonię żałobną w Sanie zginęło 140 osób, Waszyngton poinformował o zamiarze rewizji swojej decyzji odnośnie poparcia dla koalicji państw arabskich w Jemenie.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)