Na ostatnim spotkaniu Obamy i jego zespołu, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo narodowe, omawiano zagadnienie, czy powinno się dostarczać syryjskiej opozycji, wspieranej przez CIA, nową broń. Jednak nie było dalszej dyskusji na ten temat — plan nie został ani odrzucony, ani zatwierdzony, zaznacza gazeta.

Za jego realizacją opowiadają się, w szczególności, szef CIA John Brennan i sekretarz obrony USA Ashton Carter. Jednak niektórzy politycy, którzy wcześniej byli „żarliwymi zwolennikami” programu, na przykład szef Departamentu Stanu John Kerry, teraz odnoszą się do niego ze sceptycyzmem. Kerry boi się, że dostawa nowych broni może skończyć się tym, że bojownicy mogą zabić kogoś z rosyjskiej armii, co doprowadzi do konfrontacji z Moskwą, zaznacza The Washington Post.
Program jest „kluczowym elementem w strategii USA”, mającym na celu obalenie syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Jednak według amerykańskich polityków teraz nawet jego rozszerzona wersja raczej nie doprowadzi USA do upragnionego celu na tle ingerencji Rosji w przebieg konfliktu. Jednocześnie Obama najprawdopodobniej przeniesie odpowiedzialność za losy programu na ramiona następnego prezydenta, pisze WP powołując się na amerykańskich urzędników.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)