Uczeni z USA i Kanady ustalili, że rzadko spotykane zjawisko atmosferyczne, nazwane przez jego odkrywców mianem „Steve'a", nie jest zorzą polarną pomimo pewnych cech podobieństwa. Dokładna natura zjawiska pozostaje jak dotąd niezbadana — podaje portal Science Alert.
Po raz pierwszy Steve został zaobserwowany przez entuzjastów zorzy polarnej z organizacji Alberta Aurora Chasers. To oni odkryli wąskie wstęgi zielonej i fioletowej barwy odróżniające się od znanych odmian Aurora Borealis. Zjawisko atmosferyczne może rozciągać się na odległość setek, a nawet tysięcy kilometrów, a szerokość wstęg osiąga 25-30 kilometrów. Z początku samego Steve'a uznano za rzadko spotykaną odmianę zorzy polarnej. Ale już w nowej pracy uczeni wykazali, że Steve posiada inną naturę. Zwykła zorza polarna powstaje na skutek współdziałania wiatru słonecznego składającego się z naładowanych elektronów (protonów i elektronów) z molekułami atmosfery ziemskiej. Jednak 28 marca 2008 roku w czasie obserwowania zjawiska orbitalny satelita meteorologiczny należący do amerykańskiej agencji NOAA nie zarejestrował strumienia naładowanych cząsteczek. To oznacza, że źródłem „Steve'a" są jakieś inne mechanizmy.Uczeni planują kontynuować badania i sprawdzić, czy źródłem zjawiska nie mogą być strumienie składające się z szybkich jonów i elektronów z wysoką energią w jonosferze.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)