Aby ulepszyć witrynę, wyświetlać relewantne materiały informacyjne i dedykowane reklamy, zbieramy anonimowe informacje techniczne o Państwie, w tym za pomocą narzędzi naszych partnerów. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych znajdą Państwo w Polityce prywatności. Szczegółowy opis technologii, z których korzystamy, znajdą Państwo w Polityce wykorzystywania plików cookies i automatycznego logowania.
Klikając na przycisk "Zaakceptuj i zamknij", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych w celu osiągnięcia powyższych celów.
Wycofać zgodę mogą Państwo, korzystając z metody określonej w Polityce prywatności.
Złapałem stopa i dojechałem do mostu na Karakojsu (...) Stamtąd kolejnym stopem dotarłem do kawiarni pewnego Ormianina, który poczęstował mnie kawą z ciasteczkami.
Potem złapałem jeszcze jednego stopa i szczęśliwie dotarłem do Kullab, gdzie moim oczom ukazały się przepiękne malownicze ruiny.
"Takim to sposobem znalazłem się w domu wspaniałych, serdecznych Dagestańczyków. Mało tego, trafiłem na kaukaską biesiadę z szaszłykami, szurpą, grami na bajanie i pieśniami. Nie mogłem oprzeć się pokusie utrwalenia tego na aparacie".
"Przez cały czas obiecywałem sobie: „dobra, to już ostatni kadr, a potem pędem do stróżówki", ale bez przerwy coś nie wychodziło i trzeba było sfotografować raz jeszcze, a potem gdy zdjęcie wychodziło bardzo dobre, to aż się chciało zrobić ich więcej".
"W drodze powrotnej cały czas natrafiałem na życzliwych ludzi, którzy częstowali mnie to szaszłykiem, to cukierkami, to herbatą. Jakże słodka była droga z Sułackiego Kanionu do Machaczkały!"
"Tutaj zetkniesz się z bezmiernym pięknem gór, których majestat przeszyje twoje jestestwo na wskroś. Tutaj staniesz w obliczu nieobjętej okiem przestrzeni morza, a nocą rozpłyniesz się w wieczności gwiazd..."