— Reprezentacja Polski w piłce nożnej wraca na Mundial po 12 latach nieobecności. W kraju euforia. Jak Pan ocenia szanse polskiego zespołu?
— Biorąc pod uwagę miejsce, które w rankingu FIFA zajmujemy, byłoby rewelacyjnie, gdyby udało się nam dotrzeć do ćwierćfinału. Nie jestem jakimś przesadnym „hurra-optymistą". Nie ostrzę zębów na medal, ale ćwierćfinał jest realny i jest na pewno w zasięgu naszych piłkarzy.
— W Pana głosie słychać sceptycyzm. A przecież zwycięstwo nad Czarnogórą urosło w komentarzach do rangi gigantycznego sukcesu. Ale powiedzmy sobie szczerze, Czarnogóra to nie potęga piłkarska…
— Istnieje taka prawda w świecie piłkarskim, że w tej chwili nie ma już słabych drużyn w Europie. To po pierwsze. Po drugie, Czarnogóra, Bałkany, ta nacja zawsze była „charakterna". Oni grają w piłkę zawsze do końca. W niedzielę to się potwierdziło. Było delikatne rozprężenie. Doszli nas na 2:2. Kolejna prawda piłkarska jest taka, że wynik 2:0 w piłce nożnej to jest najgorszy z możliwych wyników, bo gdy przeciwnik strzela nam bramkę na 2:1, łapie kontakt, łapie wiatr w żagle, robi wszystko, żeby dociągnąć do tego, aby było 2:2, i wtedy morale tej drużyny, która powadzi 2:1, trochę spadają. W niedzielę książkowo to było pokazane. Na szczęście mocny charakter był na naszej stronie. Trochę szczęścia również, ale jak podkreślali komentatorzy — szczęście sprzyja lepszym. To bardzo ważne zwycięstwo w kontekście trafienia do grup w ramach mistrzostw świata, bo gdyby był remis, to niekoniecznie bylibyśmy losowani z pierwszego koszyka.— Czy rywale na mistrzostwach powinni się bać Polaków? Jakie są mocne strony polskiej reprezentacji? Wspomniał Pan już o silnym charakterze Polaków.
— Na pewno atmosfera, która panuje w kadrze. Przecież kadra jest specyficznym tworem. To nie jest drużyna, która się na co dzień ze sobą widzi. To nie są piłkarze, którzy spędzają ze sobą całe dnie, tak jak to ma miejsce w sytuacji klubu, gdzie piłkarze każdy trening prowadzą razem. Będąc w kadrze, widzą się kilka razy w roku i treningi przed ich meczami są trochę inne niż w przypadku drużyn klubowych. Tutaj kolosalne znaczenie ma atmosfera w zespole.Powiedzmy tak, na papierze my nie jesteśmy 7 czy 6 drużyną na świecie. Nam się udało to osiągnąć głównie właśnie ze względu na charakter piłkarzy, na ich nastawienie i przede wszystkim na atmosferę, która została w drużynie zbudowana. Pamiętajmy, że na 10 meczy w eliminacjach wygrywamy 8, jeden remisujemy dosyć nieszczęśliwie z Kazachstanem i jedna porażka 4:0 z Danią. Czegoś takiego dawno nie było. Ja nie kojarzę tak grającej reprezentacji.
Czy powinni się nas bać na mistrzostwach? Myślę, że w tej chwili będziemy startować z troszeczkę innego pułapu. W mistrzostwach Europy, które były rok temu, wówczas przed tym turniejem byliśmy wymienieni w gronie tych tzw. "czarnych koni", które mogą sprawić jakąś niespodziankę. Udało się, bo ćwierćfinał przegrany z późniejszym mistrzem to na pewno fajny wynik, natomiast w tej chwili, jak już powiedziałem, startujemy z innego pułapu. Jesteśmy w pierwszej dziesiątce rankingu. Inne kraje już na nas patrzą trochę inaczej. Myślę, że gros krajów nie będzie się nas bać, ale szanować powinien nas każdy.— Jest Pan kibicem z dużym stażem. Ma Pan też swoje obserwacje i uwagi. Nad czym kadrowicze Adama Nawałki muszą jeszcze popracować?
Ankieta
- Nie wyjdzie z grupy30.1% (412)
- Odpadnie w 1/816.5% (226)
- Odpadnie w ćwierćfinale17.3% (236)
- Odpadnie w półfinale8.9% (122)
- Przegrają finał4.3% (59)
- Polska będzie mistrzem świata!22.9% (313)
— Czy wybiera się Pan do Rosji na Mundial? Czy duże jest zainteresowanie wyjazdem na mecze do Rosji?
— Domyślam się, bo akurat nie śledziłem tego, jak duże jest zainteresowanie wyjazdem. Ja osobiście się nie wybiorę, natomiast znając kibiców naszej reprezentacji, którzy na koniec świata są w stanie pojechać za swoją kadrą, zakładam, że to zainteresowanie będzie potężne. Jest to też dosyć blisko rozgrywany Mundial, więc zaangażowanie polskich kibiców będzie spore. A to w zasadzie dobrze wróży, bo będziemy tym tzw. „dwunastym zawodnikiem". Zakładam, że niejednokrotnie podczas meczu kadra będzie mogła się poczuć tak, jakby grała u siebie.
— Jak Pan sądzi, czego mogą oczekiwać w Rosji ci kibice, którzy udadzą się na Mistrzostwa Świata?
— Rosjanie są specyficznym narodem — tak mi się wydaje — ale też bardzo przyjaznym. Jak to wszystkie słowiańskie narody, bardzo miłym, życzliwym do goszczenia. I kibice na pewno będą dobrze przyjęci. Co prawda wiadomo, że na pewno spotkają się z agresją i niekulturalnym zachowaniem części kibiców rosyjskich, którzy poza Anglikami też są z tego znani w Europie. Generalnie kibice z każdego kraju muszą uważać na pseudokibiców, chuliganów, również własnych. Ale w sumie przypuszczam, że wszystko powinno być fajnie i sympatycznie.
Wiem, że już gros stadionów jest przygotowanych. Na wielu trwają ostatnie prace „kosmetyczne". Bardzo dużo pieniędzy zostało wpompowanych w te mistrzostwa. Patrząc też na Igrzyska Olimpijskie, które odbyły się w Soczi, widać, że prezydent Putin nie liczy pieniędzy w tych obszarach. Więc tu też finanse, zakładam, nie są liczone. Stadiony, które powstały lub są w trakcie budowy, wyglądają zacnie. Co się będzie później na nich działo, to już nie nasz problem. Ważne, żeby dobrze były przygotowane. Na pewno będzie sympatycznie, ale niestety z jakimiś pierwiastkami chuligaństwa, bo tego się nie uniknie.
— Chyba się nie uniknie także z tego względu, że polscy kibice też potrafią zaszaleć nie tylko na trybunach…
— Oczywiście, zwłaszcza że mamy dosyć, że tak powiem, specyficzną historię z narodem rosyjskim. Więc zakładam, że pewnie też pojedzie grupa polskich, nie chcę powiedzieć kibiców, lecz właśnie chuliganów, którzy udadzą się z jednym jasnym celem, żeby tłuc się i lać, żeby udowodnić, kto jest wśród nich lepszy. Ale na pewno to będzie margines. To na pewno nie będzie ten główny twór, który pojedzie po to, by mocno kibicować i wspierać reprezentację. Ciekawego twitta dziś przeczytałem w internecie: „Otworzyły się bramy do raju. Jedziemy do Rosji". Nigdy chyba nam by nie przyszło do głowy, że w Rosji czeka na nas raj, ale okazuje się, że w pewnych obszarach ten raj na nas czeka.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)